Śmiechu warte są niektóre wszechwiedzące, wszechmądre, mające najwspanialsze wszystko itp. itd. wizażanki. Dlatego umywam ponownie ręce od towarzystwa, gdyż przywykłam ale nie służy mi towarzystwo lekko młodszych dziewcząt, niekiedy zarozumiałych. Cieszy mnie to :) Ale mam ubaw do dziś z pewnych sytuacji, tekstów, tematów itp. Powodzenia w dorosłym życiu.
Nie, to nie jad, nie żółć, to radość z bycia innym :)
Jest późno, ja z telefonem w łóżku zastanawiam się czy nie zrobić nocnego napadu na ser pleśniowy, grissini, oliwę... Hmmmm...
porzucilam wizaz jakis czas temu....w sumie 3 lata temu czasami wchodze tylko na kwc albo przeczytac artykul...na forum nie wchodze...bo mam takie same odczucia co Ty :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że nie jestem jedyna :)
OdpowiedzUsuńz kwc też korzystam, dobra rzecz ;)
Po ostatnich kilku dniach mam takie same odczucia. Weszłam na pewien wątek i nerwy mi puściły. Potem żałowałam ze w ogóle tam zajrzałam. Niestety, też odnoszę wrażenie, że pojawiają się tam coraz młodsze dziewczyny i jak się czyta ich historie to po prostu cycki opadają :P Mam kilka wątków, na które zaglądam i które lubię.
OdpowiedzUsuńHmm tak jestem trochę ciekawa czym konkretnie się zdenerwowałaś.
OdpowiedzUsuńWiesz, konkretnego nic się nie stało, po prostu patrzę od miesięcy, lat, na pewien wątek, w którym pojawiają się pewne osoby, które mają w sobie dużą dawkę tupetu, arogancji, nie śmieszą nas te same żarty, nie mamy podobnego podejścia do życia, inaczej patrzymy w przyszłość i przeszłość - jak wiele ludzi, ale po prostu z pewnymi wizażankami, już nie mogę przebywać. Po prostu limit bycia głuchym i ślepym na bycie gwiazdą, patrzenia na przytakiwanie innych, przyklaskiwanie np. 'tak tak, to jest idealne, tak jak mówisz, to jest lepsze', bo jak się powie swoje zdanie to już jest dyskusja: a dlaczego tak myślisz? ja to bym inaczej, u mnie jest tak, ja bym nie potrafiła, ja ja ja. Twoje zdanie jest złe. Ja mam takie i jest lepsze - i przyklask innych. Ktoś coś kupuje i chwali się - zaraz wszyscy kupują...
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie pyskuje, nie wdaje się w dyskusje, nie uczestniczę w cyrkach, siedzę cicho. Tylko na niektórych wątkach byłam aktywna. Odechciało mi się. Zraziłam się do towarzystwa. Po prostu bałam się, że na dniach wybuchnę i odezwę się ripostując pewne panienki i dostanę porządnego klapsa od moderatorki za to. Wolałam uniknąć tego. Kosztem wielu wątków, na których mi zależy. Nie pamiętam kiedy logowałam się na wizażu...
I taka historia mojego nerwa :)
Eh co poradzić, zawsze się ktoś taki znajdzie. Wkurzające jest to że przez kilka takich osób, sporo rezygnuje z forum :(
OdpowiedzUsuńModeratorki nie gryzą :P ale i niestety nie mają wpływu na towarzystwo wzajemnej adoracji... ale rozumiem Cię, sama nie śledzę pewnych wątków z takim zaangażowaniem jak dawniej, niektórzy lubią jak widać kisić sie we włanym sosie i dążą by był on coraz bardziej gęsty :]
OdpowiedzUsuńNo właśnie za gęsto, za duszno mi się zrobiło. Odwiedzam stare miejsca, podpatruję, do zamówień już pod innym nickiem się będę zgłaszać... Jak na razie... :(
OdpowiedzUsuńNa wiżażu jak w życiu.... Dobra postawę obrałaś :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
ja wizaz opuscilam jak zalozylam bloga... czyli juz dosc dawno :]
OdpowiedzUsuńja powoli odpadam od towarzystwa, wypaliło się we mnie wizażowanie, mam włąsny świat i mi dobrze tutaj ;)
OdpowiedzUsuń