Złożony online. Melduję wykonanie zadania.
Poza tym szał w głowie przed wyjazdem do PL. Pakowanie rzeczy, w których już nie będę chodzić. Planowanie szczepienia kota Mamy (tylko dwa dni robocze jesteśmy a w międzyczasie musimy załatwic w urzędach 94746395 spraw). Zakupy dla kotów, Em i Holi.
Sałata na balkonie rośnie jak na drożdżach, pomidory kiełkują w mini szklarni (duża donica + folia spożywcza), rzodkiewka, szczypior, bazylia itp... już się pną od dawna do góry. Za oknem troszkę chłodniej.
Za dwa tygodnie pojawi się u nas nowa szafa. Tylko dla mnie. Cieszę się ogromnie ale z drugiej strony... tę pustkę trzeba będzie zapełnić... Chociaż, to też powód do radości :]
W ogóle dobrze jest mieć powód do radości, nawet najmniejszy :)
OMG- muszę pit rozliczyc !!! Ja tez skoro jade do pl, ale jeszcze sie nie pakuje- pewnie jak zwykle bedzie to w ostatni dzien :D
OdpowiedzUsuńJak fajnie czytać taki optymizm w twoich słowach:)
OdpowiedzUsuńTak trzymaj!
Cudownie, że tak radośnie :)
OdpowiedzUsuńJa rozliczyłam się z fiskusem już w lutym, małe zboczenie zawodowe. Robię to jak najprędzej, jak tylko od samej siebie otrzymam Pit 11 ;).
Pozdrowienia Moniś:*
Ps. Jak majówka?