Początki i końce

Koniec z siedzeniem. Jutro zaczynam się ruszać. Urzędy, siłownia, sauna, jakieś zakupy, szafa, samochód. Ponad dwa tygodnie wolnego uczczę robieniem wszystkiego na co brakuje mi czasu. Powinnam powiedzieć: brakiem czasu spowodowanego brakiem umiejętności zarządzania czasem (ostatnio).

W biurze pojawiam się tylko 2 stycznia. Potem dopiero 9.

Zdjęcia nocne marzą mi się, może uda się jutro wyskoczyć jak znajdę towarzystwo rzecz jasna.

Początek wraz z końcem roku. Wspaniale, niepowtarzalnie - mam nadzieję - najbardziej chujowego roku w moim życiu.

1 komentarz:

  1. Moja droga,cieszę się z Twojego postanowienia,tym bardziej,że ja przez te całe święta, po wielu rozmyślaniach postanowiłam też coś zmienić w swoim życiu,a uwierz jest wiele do zmian :)
    Jeśli chodzi o zdjęcia,to też muszę odkurzyć aparat i wybrać się na jakieś zdjęcia,gdyż w większości dzięki Tobie - jakoś tak wyszło,postanowiłam ruszyć ze swoim blogiem. Po prostu jest to dobre miejsce,żeby się wygadać,gdy w tym wielkim świecie nie znajduje się nikogo,kto chciałby wysłuchać...a słuchać też trzeba umieć,przekonałam się o tym nie raz...

    OdpowiedzUsuń