Zwierzę w domu

Wierna swojemu Holistarkowi - chcę pozostać bezkotna tutaj. Holi czeka we Wrocławiu, tam ma swoje kocie królestwo, ćmy za którymi się ugania wieczorami, fotel na którym uwielbia spać, a przede wszystkim Mamę, której zapewnia towarzystwo i pilnuje aby miała wciąż ciekawe zajęcia... jak na przykład sprzątanie wylanej wody z wiadra, klejenie złamanego karnisza, przyklejanie siatki na owady w kuchni czy też zbieranie po domu skradzionych kłębków skarpet.

Doczekać się nie mogę wizyty w domu, w moim Wrocławiu. Mamusine jedzenie, rozmowy, ogród, najbliżsi, za którymi tęsknimy.



Mąż stara się mnie namówić na psa. Niektórzy z Was wiedzą, że miałam kiedyś cudowne szczenię Border Collie o cudownym pleśniatym umaszczeniu. Nie wiem, czy dałabym radę ponownie namówić na wychowywanie szczenięcia - chociaż chwilowo mam dużo czasu. Ale to naprawdę były ciężkie dni - choć cudowne!

Wspaniale jest gdy zwierzę rośnie od maleńkiego w rodzinie. Zaczęłam się zastanawiać czy nie przygarnąć psa ze schroniska...

Pomóżcie mi w moich rozmyślaniach na ten temat...

3 komentarze:

  1. Cudnie byłoby z pieskiem:). Na pewno wypełniłby Twoje dni. Jasne,że na początku jest trudno,ale to tak fajnie mieć zwierzaka:)
    Usciski Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie wyobrażam sobie życia bez psów :) Jeśli nie zależy Ci na konkretnej rasie - ja bym wzięła pieska ze schroniska - podobno są o wiele wdzięczniejsze :)) Poza tym zawsze mamy świadomość "dobrego uczynku", tak dużo piesków jest tam niechcianych i niekochanych... :(((

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie bierzemy ze schroniska. Kiedyś pięć kotów moich wyciągnęłam ze schroniska, Holi znaleziona na ulicy... Nie wiem jak przeżyję wizytę w tym miejscu, wszystkich przecież nie mogę przygarnąć... Ale jednemu mogę dać ciepły, kochający dom :)

    OdpowiedzUsuń