W zamian

Zamiast ciasta marchewkowego, do którego się już zasadzam od tygodnia - wczoraj o 23 powstała znowu chałka :) Cóż za śniadanie dzisiaj było :) Mmmmm...
Dodatkowo w domu pachnie fasolką po bretońsku. Uwielbiam ciepłe, gęste jedzenie w taką pogodę.
Czas się pakować, robić listę spraw i przede wszystkim nie zaspać jutro ;)

2 komentarze:

  1. oj jak mi narobiłaś smaka na fasolke po bretońsku :) mniam

    udanej podróży :)

    Pozdrawiam

    Agga

    OdpowiedzUsuń
  2. kurczę zawsze marzyłam żeby zrobić domową chałkę,ale nigdy nie miałam jeszcze dobrego przepisu.Twój przepis jest z jakiejś stronki?mogłabyś podać:)?

    OdpowiedzUsuń